Komfort posiadania sumienia

12 września 2014

Nikogo raczej nie dziwią absurdy, z którymi stykamy się każdego dnia. Czasami wzbudzają one naszą złość, a czasami zwyczajnie nas śmieszą.

Ostatnio zrobiło się głośno, o pewnym wysokiej rangi oficerze Służby Więziennej, który wpłacił kaucję za chorego psychicznie człowieka. który ukradł w sklepie batonik w cenie 0,99 groszy. Dzięki pomocy owego funkcjonariusza, ten chory człowiek uniknął odsiadki w areszcie. Cóż, nie miał może wpływowych krewnych, ale spotkał na swojej drodze normalnego człowieka, który postąpił tak jak należało. Ludzie wierzący powiedzieliby, że oficer ten, kierował się swoim sumieniem.

_DSC3494Media informujące o tym wydarzeniu, zrobiły z tego swoisty emocjonalny cyrk, dzięki któremu odbiorca solidaryzuje się z tym chorym człowiekiem i zadaje sobie pytanie, co to za kretyńskie prawo, które karze innego człowieka za zwykłe dobro, a toleruje i chroni tych, którzy od kilkudziesięciu lat doją kasę publiczną bez opamiętania. Nawet ci, którzy nie wierzą w ów tajemniczy przyrząd jakim jest sumienie, bronią tego oficera, mimo, że ten złamał prawo. Przykładem może być wypowiedź niejakiego Jerzego Wenderlicha w jednym z programów telewizyjnych, który stwierdził, że

„prawo jest prawem, ale bez wrażliwości nie można prawa stosować

Analizując to wydarzenie, trudno nie zgodzić się z tym zdaniem. Szkoda tylko, że owe standardy pan Wenderlich i jego polityczne zaplecze, stosują z maksymalnym cynizmem, tylko wtedy gdy mogą coś ugrać dla siebie lub swoich, ale owej wrażliwości odmawiają tym, których zwalczają.

Naturalnie jestem po stronie tego oficera, który zwyczajnie pomógł jakiemuś choremu człowiekowi i uchronił go przed zamknięciem z recydywistami. Popieram go, choć nie znam jego poglądów na religię, politykę i tego czy kibicuje temu, czy owemu klubowi piłkarskiemu. Jednak swoista schizofrenia etyczna niektórych polityków i dziennikarzy, zdumiewa mnie wielce, bo skoro przyznają oni, że pułkownik Olkowicz działał dla dobra tego chorego człowieka, to na jakiej podstawie odmówili oni tego samego prawa doktorowi Chazanowi, który odmówił zabicia chorego dziecka. W pierwszym przypadku domagają się prawie kanonizowania oficera z Koszalina, a w drugim przypuszczają bezpardonowy atak, domagając się usunięcia doktora ze stanowiska oraz nałożenia kary zakazującej mu wykonywania zawodu.

W tym całym obłudnym i zakłamanym świecie, tym bardziej jestem wdzięczny za „głupstwo” nauki o Jezusie (por. 1 Kor 1, 22-24). Współczuję tym wszystkim, którzy swe sądy moralne wypowiadają pod wpływem uprzedzeń. Chrześcijanom z jednej strony jest łatwiej oceniać rzeczywistość, bo dysponujemy stałym i co ważne objawionym przez Boga kodeksem moralnym w postaci DEKALOGU, ale z drugiej strony trudniej, bo spoczywa na nas tym większa odpowiedzialność za siebie i naszych braci.