Bohater tygodnia: św. Wawerzyniec z Brindisi
Jeśli chodzi o bohatera tego wpisu, to mam przynajmniej dwa powody, by o nim wspomnieć. Po pierwsze był kapłanem i zakonnikiem we wspólnocie Braci Mniejszych Kapucynów, co jak wiadomo (przynajmniej moim znajomym) jest dla mnie wystarczającym motywem, by o nim napisać. Nie będę ukrywał, że ten akurat Zakon, jest mi najbliższy z przynajmniej kilkuset POWODÓW. Te POWODY zaś, to konkretni Bracia, których dane mi było spotkać i poznać. Drugi powód, dla którego zajmę się krótko Wawrzyńcem, to fakt, że był jednym z najmądrzejszych („łebskich” jak się dziś mówi) ludzi swojej epoki, a to niejako przeczy potocznemu obrazowi Kapucynów, gdzie ukazywani są jako poczciwi, choć nieco mało rozgarnięci braciszkowie. Mam pewne podejrzenia, kto tworzył takie plotki, ale to może innym razem…
Wawrzyniec, choć to imię przyjął w Zakonie, nazywał się Juliusz Cezary Russo i urodził się 22 lipca 1559 roku w Brindisi. Niestety szybko stracił rodziców i zaopiekowali się nim Franciszkanie Konwentualni. Gdy miał 15 lat opuścił mury franciszkańskie i udał się do pięknej Wenecji, gdzie jego stryj, który był księdzem prowadził prywatną szkołę i kształcił kleryków (późniejszych kapłanów). w 1557 roku postanowił wstąpić do Kapucynów, gdzie przyjął zakonne imię Wawrzyniec. Przełożeni szybko połapali się, co do jego zdolności naukowych i wysłali go na dalsze studia, by zgłębiał tajniki logiki i filozofii w Padwie, a następnie teologii w Wenecji. Oprócz tego bardzo mocno wszedł w tematykę biblijną i postanowił tę najświętszą z Ksiąg zgłębiać w językach oryginalnych. W tym celu studiował języki: hebrajski, aramejski, chaldejski i grecki.
Zaledwie po czterech latach od przyjęcia święceń kapłańskich zostaje gwardianem (przełożony domu zakonnego) i magistrem nowicjatu (przełożony kandydatów do Zakonu). Natomiast w 1589 zostaje wybranym prowincjałem w Toskanii. Dla niewtajemniczonych wyjaśniam, że Zakon podzielony jest na prowincje i Wawrzyniec został przełożonym takiej prowincji. To spora odpowiedzialność, proszę mi wierzyć. Z innych funkcji jakie piastował, to był jeszcze prowincjałem w Wenecji, Szwajcarii i Genui oraz drugim definitorem generalnym. Na czele Zakonu stoi generał i ma grono najbliższych doradców, czyli właśnie definitorów. Tę ostatnią z wymienionych posług wykonywał mając zaledwie 37 lat. Założył klasztory kapucyńskie w Pradze, Wiedniu i Grazu. Gdy wybuchła wojna z Turkami w 1601 roku na Węgrzech, Wawrzyniec udał się posługiwać armii chrześcijańskiej i z krzyżem w ręku szedł na czele w zwycięskiej bitwie pod Białogrodem ( Szekesferhervar). Ech… ci Węgrzy.
W 1602 roku, mając 43 lata, zostaje przez braci wybranym na generała zakonu. Z funkcją tą wiąże się konieczność wizytowania braci, by poznać ich potrzeby, problemy, a także, by sprawdzić, czy charyzmat Zakonu nadal jest w nich żywy. Dlatego przez trzy lata chodzi pieszo po całej Europie od klasztoru, do klasztoru. Na prośbę cesarza niemieckiego Rudolfa II, papież Paweł V wysłał Wawrzyńca do Czech z zadaniem nawrócenia husytów i protestantów. Jego działalność w Pradze przyniosła liczne nawrócenia i jego sława jako wybitnego kaznodziei i obrońcy wiary odbiła się echem w całym katolickim świecie. W końcu na prośbę hiszpańskiego króla Filipa III zainicjował koalicję państw chrześcijańskich – Ligę Świętą – skierowaną przeciwko Unii Protestanckiej. Na polecenie papieża pełnił też funkcje dyplomatyczne. Podczas jednej z nich w dniu swoich urodzin 22 lipca 1619 roku zmarł. Jego beatyfikacji dokonał Pius VI w 1783 roku. Kanonizował go zaś papież Leon XIII w 1881 roku.
Zostawił po sobie wiele pism zebranych aż w piętnastu tomach, dzięki którym możemy i my poznać jego duchowość i ogromną wiedzę z dziedziny teologii i biblistyki. Jednak co istotne, centralnym punktem jego życia była Eucharystia. Mawiał: „Msza święta jest moim niebem na ziemi”…
Wspomnienie liturgiczne Wawrzyńca z Brindisi przypada 21 lipca.
Św. Wawrzyńcu, módl się za nami i za całym Zakonem Braci Mniejszych Kapucynów!