Bohater tygodnia: św. Josemaría Escrivá de Balaguer

25 czerwca 2024

Josemaría Escrivá urodził się 9 stycznia 1902 roku w Barbastro w Hiszpanii. Był drugim z sześciorga rodzeństwa. Co ważne jego rodzice nie należeli do katolików tylko z litery i sami prowadzili przykładne życie, dając tym samym dobre świadectwo swoim dzieciom.  Nasz bohater ponoć był dzieciakiem bardzo żywiołowym i bystrym. Jednak jego dzieciństwo naznaczone było trudnościami. W przeciągu trzech lat umierają trzy jego młodsze siostry, a wkrótce po tym rodzina przeżywa ogromne trudności ekonomiczne.

Jako dwuletnie dziecko ciężko choruje i lekarze nie widzą dla niego szans. Jego mama prosi Boga o uzdrowienia syna, ślubując odbyć pielgrzymkę do sanktuarium maryjnego w Torreciudad. Okazało się, że maluch w niewytłumaczalny sposób wyzdrowiał.

Powołanie kapłańskie zrodziło się w nim w wyniku pewnego doświadczenia. Zimą na przełomie 1917 i 1918 roku zobaczył ślady bosych stóp należącego do zakonnika karmelitańskiego. Podziwiając jego poświęcenie postanowił oddać się Bogu do dyspozycji. Czasami tak mało potrzeba, by dokonać wielkich wyborów. Zapewne ów bosy Karmelita nawet nie wiedział, że stał się iskrą, od której zaiskrzyła w głowie pewnego młodego człowieka myśl, by pójść na całego za Chrystusem. Bez słów, bez fajerwerków, a przez cichą służbę Bogu i bliźniemu. Zawsze podziwiam Boga, że potrafi tak wiele powiedzieć za pomocą tak skromnych środków.

28 marca 1925 roku zostaje wyświęcony na kapłana. Przełożeni kierują go do pracy w Madrycie, gdzie ma również robić doktorat z prawa cywilnego. Wniosek? Musiał być bardzo zdolnym człowiekiem, co dostrzeżono i postanowiono w niego zainwestować. Głównie posługuje wśród chorych i ubogich. Podczas rekolekcji 2 października 1928 roku doznaje wizji dotyczącej dzieła, do którego utworzenia wzywa go Bóg. Szczególne zapiski owej wizji nie zachowały się, gdyż Josemaría zniszczył je obawiając się, by nie “dopatrywano się w nich czegoś szczególnego”. Miała dość osobisty charakter. Dostrzegł zalążek wielkiej wspólnoty wiernych, którzy uświęcali się poprzez zwyczajne życie i obowiązki podejmowane z nadprzyrodzoną motywacją każdego dnia. Taki początek miało znane do dziś „Opus Dei” (Dzieło Boże).

W roku 1946 przenosi się do Rzymu, gdzie broni doktoratu z Teologii. Wkrótce zostaje mianowany konsultorem kongregacji watykańskich, honorowym członkiem Papieskiej Akademii Teologicznej i prałatem honorowym Ojca Świętego. Sporo tytułów, ale wszystko to potwierdza fakt, że był doskonale zorganizowany i bardzo sumienny w wypełnianiu swoich obowiązków. W tym czasie jeździ również do różnych zakątków świata gdzie umacnia struktury Opus Dei. Wygłasza wiele konferencji i muszę przyznać, że zazdroszczę mu zdolności medialnych i umiejętności nawiązywania kontaktu ze słuchaczami. Na końcu wpisu mały przykład na temat nabożeństwa do matki Bożej.

Był również doskonałym pisarzem. Jego książki do dziś rozchodzą się jak świeże bułeczki. Szczególnie znany jest ze swoich krótkich medytacji zatytułowanych „Droga”, ale o tym wspomniałem już wcześniej we wpisie z dnia 23 lutego 2024 r. W razie czego podaję link i szczerze polecam lekturę jego myśli:

Link dobry na Wielki Post

Escrivá umiera na zawał serca w Rzymie w 26 czerwca 1975 roku.

17 maja 1992 roku papież Jan Paweł II w Rzymie w obecności ponad 300 tysięcy wiernych, ogłasza go błogosławionym. Po uznaniu cudu uzdrowienia za wstawiennictwem Escrivy, wkrótce następuje jego kanonizacja, która miała miejsce w Rzymie 6 października 2002 r. Jego wspomnienie liturgiczne przypada na 26 czerwca.

Św. Josemarío, módl się za nami!