Bohater tygodnia: bł. Mikołaj Gross
Świętych i błogosławionych podziwiam między innymi za to, że w obliczu prześladowań lub powszechnego zgorszenia, potrafili dochować wierności Chrystusowi. Oczywiście owa siła była rezultatem ich trwałego zjednoczenia z Bogiem w każdym dniu. Nie ma łatwych czasów, bo każde niosą pewne wyzwania, ale czasem bywa tak, że jakiś totalitarny system próbuje toczyć walkę z Bogiem i Jego Kościołem. Tak było w czasach, których przyszło żyć naszemu dzisiejszemu bohaterowi.
Urodził się 30 września 1898 roku w Niederwenigern w Niemczech. Gdy skończył podstawówkę, pracował najpierw w walcowni, a następnie w kopalni. W tym samym czasie starał się uzupełnić swoje wykształcenie. W roku 1917 wstąpił do Związku Górników Chrześcijańskich, a w 1919 roku został członkiem Stowarzyszenia Górników i Robotników św. Antoniego Padewskiego. Starał się nie tylko mówić o wierzę, ale przede wszystkim żyć nią. W 1920 roku został sekretarzem Związku Młodzieży w Oberhausen, a rok później rozpoczął pracę w redakcji chrześcijańskiego czasopisma „Górnik”. Dostrzeżono jego talenty i powierzono mu funkcję dyrektora „Westdeutsche Arbeiterzeitung”, największej gazety adresowanej do chrześcijańskich robotników.
23 maja 1923 roku ożenił się z Elżbietą Koch, przyjaciółką ze szkolnych lat. Mieli siódemką dzieci. W 1930 roku przeprowadzili się do Kolonii. Niestety w Niemczech nastał czas stopniowej dominacji Narodowego Socjalizmu, by w końcu przejąć całkowitą władzę, a finał już znamy z kart historii. Mikołaj przestrzegał przed nazistowską propagandą. Jego działania nie mogły pozostać obojętne nowej władzy, która powoli dociskała środowisko katolickich robotników oraz cenzurowała prasę sobie nieprzychylną – skąd to znamy…W tej trudnej sytuacji Mikołaj pisał: „chrześcijanie powinni sprzeciwiać się narodowym socjalistom nie tylko z powodów ekonomicznych i politycznych, ale przede wszystkich ze względu na naszą wiarę i kulturę”. Niestety w 1938 roku gazeta, w której pracował późniejszy błogosławiony, została przez władze zamknięta. Mikołaj wstąpił również do ruchu oporu.
Zamach na Hitlera w 1944 roku spowodował liczne aresztowania, a w tym Mikołaja Grossa, chociaż (jak wykazało śledztwo) osobiście nie miał z tym nic wspólnego. Poddano go licznym torturom w Kolonii, Frankfurcie nad Menem, Ravensbrück i Berlinie. Decyzją sądu ludowego 15 stycznia 1945 roku, został skazany na śmierć. Podczas ostatnich odwiedzin przed egzekucją, powiedział do swojej żony: „Do zobaczenia w lepszym świecie. W niebie będę mógł zrobić więcej dla ciebie i dla dzieci niż na tym świecie”. 23 stycznia 1945 roku został powieszony w berlińskim więzieniu, a jego ciało spalono. Rodzinę poinformowano o jego śmierci 7 lutego.
To piękna biografia człowieka, który nie dał się złamać w obliczu totalitaryzmu i wrogich ideologii. To doskonały patron na obecne czasy, które narzucają nam poglądy sprzeczne z podstawami naszej wiary i logiki jako takiej. Najprawdopodobniej nadchodzą czasy, gdy rozsądek i prawda będą tak gorszące, że ludzie będą tracić z ich powodu wolność. Módlmy się za jego wstawiennictwem, o wytrwałość w wyznawaniu wiary.
Jego wspomnienie liturgiczne przypada 23 stycznia.
Błogosławiony Mikołaju, módl się za nami!