No i zaczęło się…
Nadszedł czas specjalistów. Każde wydarzenie o światowym wymiarze sprawia, że jak grzyby po deszczu pojawiają się specjaliści i przepowiadacze przeszłości. Nie chcę pisać prorocy, bo trudno tu doszukiwać się działania Bożego.
Na pewno takim wydarzeniem jest śmierć papieża Franciszka, który został odwołany ze swojej służby Bogu i Kościołowi w Poniedziałek Wielkanocny o godzinie 7.35 rano. Natychmiast odpaliło się wielu specjalistów od procedur, dokumentów i historii Kościoła. Z drugiej strony nie dziwię, bo gdyby ktoś mi płacił za wyrażanie opinii, zapewne i ja wykorzystałbym taką okazję. Na pewno należy odrzucić opinie tych, którzy normalnie nienawidzą katolików, a teraz podkreślają wyjątkowość minionego pontyfikatu. Do tego mało zaszczytnego grona należy zaliczyć wielu polityków czy dziennikarzy. Nie warto nawet ich cytować, by nie robić zasięgów. Czyjakolwiek śmierć nie powinna prowadzić, do wzmagania niechęci do kogokolwiek.
Jaki był mój stosunek do poczynań zmarłego papieża? Od początku, a właściwie od pierwszego wypowiedzianego zdania byłem bardzo sceptyczny wobec jego decyzji i pism. Akurat sympatia wobec papieża nigdy nie była obowiązkiem wiernych. Skoro krytycznie możemy oceniać wielu papieży z minionych wieków, to przecież papieże dwudziestego czy obecnego wieku nie są tu wyjątkami. Jednak obecna chwila, to nie czas wymieniania zastrzeżeń i uwag, ale modlitwy w intencjach zmarłego i przyszłego papieża i do tego chciałby zachęcić, tak szczerych zwolenników, jak i krytyków zmarłego biskupa Rzymu.
Gdy wrócę jutro do szkoły, poproszę młodych, a szczególnie tych z grupy GMR, którą założyłem z mojej szkole, o podjęcie modlitwy i nie tylko za zmarłego papieża Franciszka, a także rozpoczęcie modlitewnej krucjaty w intencji nowego następcy św. Piotra. Pewnie, że czysto po ludzku mam swoich faworytów, ale będę wspierał nie tylko wybór nowego papieża, ale także wtedy, gdy przejmie stery Kościoła i to niezależnie, kto nim będzie.
Jeśli ktoś zagląda na mojego bloga, to proszę, byśmy nie dali się zwariować i oszołomić całym tym szumem medialnym, który teraz się zaczyna i wkrótce sięgnie zenitu. Proszę, módlmy się, by miłosierny Bóg okazał łaskę zmarłemu Franciszkowi i udzielił wszelkich potrzebnych łask jego następcy, w tej jakże trudnej i odpowiedzialnej posłudze. Pamiętajmy na słowa naszego Pana, Jezusa Chrystusa: „Komu wiele dano, od tego wiele wymagać się będzie; a komu wiele zlecono, tym więcej od niego żądać będą” (Łk 12, 48b).