Do moich znajomych z Platformy

18 lutego 2021

Znam kilka osób, które związały się politycznie z PO. Dzięki tej partii ustawili się na wygodnych posadkach i nie wrócili do swoich wcześniej wykonywanych zawodów. Nie chcę krytykować takiej postawy, bo nie wiem jak zachowałbym się na ich miejscu. Z drugiej strony potrafię się cieszyć z sukcesów innych, jeśli są one wynikiem ich osiągnięć, a nie tylko znajomości i powiązań partyjno-biznesowych. W tych tematach nie mam należytej wiedzy, zatem nie osądzam. Jednak jest coś, co budzi mój sprzeciw…

Kilku z nich zbijało sobie kapitał na ludziach wierzących, podkreślając swoje chrześcijańskie poglądy wynikające z działalności w ZHR lub Neokatechumenacie. Ufam, że ich przekonania wynikały z ich prawdziwej wiary, a nie etapu dziejowego, w którym przyszło im żyć. Choć od samego początku projekt zwany Platformą Obywatelską brzmiał mi nieco fałszywie, bo przecież jeden z tzw. ojców założycieli był donosicielem komunistycznych służb, a drugi „zliczał głosy” przy obalaniu rządu premiera Olszewskiego, by uniemożliwić ujawnienie listy zdrajców współpracujących z bezpieką. Dziwiłem się, jak moi znajomi mogli dać się uwieść na ten lep. Dziś, kiedy Platforma ostatecznie zerwała z nurtem konserwatywnym i opowiedziała się po stronie komunistów, domagając się prawa do mordowania dzieci nienarodzonych mówię: sprawdzam.

Co zrobicie? Czy rzucicie legitymacje partyjne? Czy raczej będziecie mydlić oczy swoim znajomym, że chcecie być chrześcijańską frakcją w łonie lewackiej tłuszczy, niczym Szymon Hołownia, który w podobny sposób tłumaczył swoją pracę dla redaktora Lisa z Newsweeka, a wiadomo jak skończył. W duchu odpowiedzialności braterskiej zwracam Wam uwagę, że nie możecie służyć Bogu i mamonie (por. Łk 16, 13). Wycofajcie się i swoje poparcie dla ludzi mających krew niewinnych na swych rękach. Jesteście jako politycy osobami publicznymi, a zatem popierając aborcję, ściągacie na siebie karę nie tylko grzechu ciężkiego, ale także ekskomuniki. Nie wierzę, że jesteście tego nieświadomi.

Wiem, że martwicie się o swoją przyszłość, bo wasze stanowiska są wynikiem działalności w Platformie, ale kiedy jak nie dziś nadszedł czas na odważne decyzje? Wspieram Was w modlitwie i chętnie służę pomocą, bo wiem, że z decyzją o porzuceniu PO z powodu zgody tego ugrupowania na ten morderczy proceder, ściągniecie na siebie kpiny, wrogość otoczenia, a nawet utratę posad. Jednak taka jest dziś droga wyznawców Chrystusa, których atakuje się na każdym kroku, a w którym to ataku prym wiodą wasi liderzy i ludzie przez nich podjudzani. Nie bójcie się, nie jesteście sami. Nadszedł czas, by bardziej być niż mieć… Odwagi!