Coffee team
Dzisiejszy dzień spędziłem w miłym towarzystwie mojej starszej córki Julii vel „YOU1”. Takie chwile są mi bardzo potrzebne. Raz, że mamy podobny gust w tym, co lubimy. Dwa, że podobnych rzeczy unikamy. Jak to mówi moja znajoma nauczycielka chemii: „Gena nie wydubies”. Naturalnie byłbym szczęśliwszy, gdyby radziła sobie lepiej w dziedzinach, w których oboje mamy problemy. Cóż, każdy musi swój krzyż nosić. Wierzę jednak w jej determinację w pokonywaniu trudności. W trudnych chwilach powtarzamy sobie, że „każdy ma swoje Bastogne”. Niezłomność i wiara, to podstawa. Pracowitość musi w końcu przynieść pożądane rezultaty.
Jednak dziś skupiliśmy się na tym, co sprawia nam radość. Dobrym pomysłem było wyjście do kina. Zaprosiliśmy do towarzystwa kuzynkę „YOU1” Olę oraz mój ulubiony „Coffee team” z I LO. Dodatkową atrakcją dla „YOU1”, stało się spotkanie z Kornelią, która wyjaśniła jej tajniki szlifowania, polerowania, piłowania, malowania, dopieszczania i kreowania… paznokci. Nie wiedziałem, że mówienie o paznokciach, może być tak interesujące. Dowiedziałem się między innymi, że są jakieś lakiery utwardzane za pomocą specjalnych lamp. A ja myślałem, że pazury trzeba tylko przycinać i wydłubywać spod nich brud. Okazuje się, że dla kobiet to wręcz nauka i temat rzeka.
Wykład o paznokciach musiał dobiec końca, gdyż nieuchronnie zbliżała się godzina seansu. Dla jasności wspomnę, że wybraliśmy się na film „Marsjanin” w reżyserii Ridleya Scotta. W roli głównej wystąpił rewelacyjny Matt Damon. Warto wspomnieć, że za zdjęcia odpowiadał Dariusz Wolski, który wywiązał się z tego zadania rewelacyjnie. To doskonały film dla tych, którzy szukają odprężenia, ciekawej fabuły, dobrego aktorstwa, porywającej muzyki i mocnych scen z… kawą.
Wszystkim uroczym towarzyszkom, dziękuję za mile spędzony czas, a pracownikom edukacji życzę błogosławieństwa Bożego, radości z wykonywanej pracy i mądrych władz resortowych, bo z tym od dziesięcioleci jest najgorzej.