Bohaterka tygodnia: św. Katarzyna ze Sieny

29 kwietnia 2025

Kobieta niesamowita. Stawiała do pionu najwyższych hierarchów Kościoła, nie wyłączając papieży. Kim była? Przekonajmy się wspólnie.

Urodziła się 25 marca 1347 r. w Sienie we Włoszech. Choć trudno sobie to wyobrazić, była przedostatnim dzieckiem z dwudziestu pięciu pociech Jakuba Benincasy i Lapy Piangenti. Była to rodzina mieszczańska, co sprawiało, że nie doświadczano w domu biedy. Byli w stanie nawet przygarnąć sierotę po starszym bracie, który w przyszłości stanie pierwszym spowiednikiem Katarzyny.

W wieku 7 lat ofiarowała swoje życie Jezusowi. Jej pragnienie nie cieszyło się aprobatą rodziny. Jej mama chciała, by Katarzyna zachowywała się jak jej rówieśnice z dobrych domów. To doprowadziło do sporego spięcia z matką, gdy Katarzyna osiągnęła 12 lat. Ta młoda dziewczyna była jednak niezłomna w swoim postanowieniu. Obcięła włosy i podjęła surową pokutę. Chciała nawet stworzyć w rodzinnym domu pustelnię, gdzie mogłaby spędzać czas na modlitwie, co spotkało się ze sprzeciwem rodziców. Ostatecznie w 1363 r., wbrew woli najbliższych wstąpiła do Sióstr od Pokuty św. Dominika w Sienie.

Życie zakonne nie wpłynęło specjalnie na zmianę jej nastawienia. Przecież prowadziła życie ascetyczne od wczesnego dzieciństwa. Zakon dał jej odpowiednie narzędzia do rozwoju duchowego. Osiągnęła szczyty mistycyzmu w wieku dwudziestu lat. W 1367 roku podczas wizji Chrystus dokonuje z nią mistycznych zaślubin. Od tej pory rozpoczyna pisać listy w imieniu Jezusa do najważniejszych ludzi swoich czasów. Warto również odnotować, że wokół niej gromadziła się spora grupa ludzi, których formowała religijnie. Jednak każdy kij ma dwa końce. Za sławą kroczy również wrogość. Przecież czymś niepojętym był fakt, że jakaś zakonnica zwraca się z napomnieniami do wielu kapłanów, biskupów, a nawet papieży. 21 maja 1374 roku wezwano ją przed trybunał inkwizycyjny do Florencji. Rozprawa wykazała, że w czynach, słowach i pismach Katarzyny, nie ma żądnego błędu z doktryną katolicką. Po powrocie do Sieny okazało się, że w mieście wybucha epidemia dżumy. Katarzyna w sposób heroiczny usługiwała chorym, pielęgnując im i niosąc słowa pocieszenia. 1 kwietnia 1375 otrzymuje łaskę stygmatów w postaci krwawych promieni.

Każdy wie, że jak kobieta się na coś uprze, to będzie to realizował z ogromnym uporem i determinacją. Wielkim pragnieniem Katarzyny, było nakłonienie papieża na powrót z Awinionu we Francji do Stolicy Piotrowej. W tym celu nie tylko słała listy do papieża, ale nawet osobiście udała się do niego i namawiała do powrotu. No i papież uległ. Jednak wkrótce umiera i na jego miejsce kardynałowie wybierają Bartolomeo Prignano, który nie był nawet kardynałem. Przybiera imię: Urban VI. Okazało się, że ma problemy psychiczne. Był despotyczny i arogancki, czym zraził do siebie kardynałów, którzy wybrali antypapieża Klemensa VII. Obaj obłożyli się ekskomunikami i próbowali zyskać jak największe poparcie w Kościele oraz u władców poszczególnych krajów. 

Katarzyna starała się ze wszystkich sił skłonić każdego do wytrwałości przy legalnie wybranym papieżu Urbanie VI. Nie oszczędzała się w pracy, a sił ubywało. Do tego sytuacja w Kościele sprawiły, że ta dzielna kobieta zmarła z wyczerpania 29 kwietnia 1380 roku w Rzymie. Jej wyjątkowe życie potwierdzone zostało jej szybką kanonizacją, której dokonał Pius II w 1461 roku. Inni papieże również docenili jej wielki wkład na rzecz jedności Kościoła. Pius IX w 1866 r. ogłosił ją drugą po św. Piotrze patronką Rzymu. Kolejne wyróżnienie jest aktem Piusa XII, który w 1939 roku ogłosił ją patronką Italii. Paweł VI w 1970 r. ogłosił ja doktorem Kościoła, a Jan Paweł II obwołał ją współpatronką Europy w 1999 r.