Bohater tygodnia: św. Patryk
Niektórzy mawiają, że Polacy i Irlandczycy mają ze sobą wiele wspólnych cech. Osobiście coś mnie pociąga w tym kraju i mam takie przeczucie, że dobrze bym się tam czuł. Lubię ich muzykę, pewne używki i zachwycają mnie widoki, które widziałem tylko na zdjęciach, ale mam pewność, że przypadłyby mi do gustu.
Nasz dzisiejszy bohater przyszedł na świat w Brytanii w 385 roku. Pochodził z chrześcijańskiej rodziny. Gdy miał 16 lat został uprowadzony przez korsarzy z Irlandii. W niewoli przez sześć lat był pasterzem owiec i pilnie uczył się języka tubylców. W końcu przy nadarzającej się okazji udało mu się zbiec do Francji.
Mimo tych doświadczeń nie stracił wiary, a nawet ją wzmocnił, co skłoniło go po odzyskaniu wolności do podjęcia studiów na dwóch uczelniach misyjnych w Erinsi i w Auxerre. Początkowo pracował w Italii i na wyspach Morza Tyrreńskiego. Tak się złożyło, że w tym samych czasie umiera biskup św. Palladiusz, wysłany do Irlandii przez papieża św. Celestyna I. Z racji na znajomość języka postanowiono wysłać w jego miejsce Patryka. W tym celu papież wyświęcił go na biskupa w roku 432.
Chrześcijanie stanowili nieliczną garstkę. To oczywiście nie zniechęciło naszego misjonarza. Na swoją biskupią stolicę wybrał Amagh, skąd robił wypady w różne zakątki kraju. Zyskiwał wiele przez swój spokój i szacunek do ludzi. Spotykał się z przełożonymi poszczególnych klanów i prosił ich o zgodę na głoszenie Ewangelii. Oczywiście reakcje były różne. Oprócz życzliwości spotykał się z wrogością, a nawet organizowano zamachy na jego życie. Budował struktury Kościoła od podstaw, wyznaczał nowych biskupów lokalnych i pozyskiwał kandydatów do kapłaństwa spośród lokalnej społeczności.
Na jego apele odpowiedziało wielu misjonarzy, którzy przybywali na zieloną wyspę, by nieść jej mieszkańcom Chrystusa. Jednak największy przełom nastąpił dzięki pracy mnichów. Szczególnie układała się jego współpraca ze św. Kieranem, któremu (według podań) miał podarować dzwon, którym wzywano mnichów na modlitwy. Można powiedzieć, że zwyczaj używania dzwonów, w celu zaproszenia do modlitwy zapoczątkowali mnisi z Irlandii. Dziś niektórzy nadwrażliwi niewierzący zwalczają tę tradycję, a Kościół ulega ich presji dla „świętego” spokoju lub ze strachu przed sądami. Wielka szkoda, bo to może jedyny „głos”, przypominający tym ludziom, że Bóg istnieje. Warto również wspomnieć o tym, że to właśnie Patryk rozpowszechnił zwyczaj spowiedzi indywidualnej.
Wyczerpany pracą duszpasterską, w wieku 76 lat, Patryk umiera 17 marca w 461 roku w klasztorze w Armagh.
Jego wspomnienie liturgiczne przypada 17 marca.
Święty Patryku, módl się za nami!