Bohater tygodnia: św. Jan de Brito

04 lutego 2025

Kolejny akcent jezuicki, bo i w tym zgromadzeniu sporo jest wybitnych postaci, a na pewno do ich grona można zaliczyć dzisiejszego patrona. Jan urodził się 1 marca 1647 r. w Lizbonie. Jego rodzina zaliczała się do arystokracji. Jako dziecko poważnie zachorował i jego matka powierzyła go wstawiennictwu św. Franciszka Ksawerego. Owo orędownictwo okazało się skuteczne i Jan wrócił do zdrowia. W młodości był przyjacielem króla Portugalii i można było się spodziewać błyskotliwej kariery Jana na dworze królewskim. Ten jednak zapragnął wstąpić w szeregi jezuitów. Mimo sprzeciwu rodziny udało mu się to zrealizować w roku 1662. Miał wtedy piętnaście lat.

Podczas studiów wykazał się nadzwyczajną bystrością umysłu i planowano pozostawić go w Portugalii, ten jednak marzył o misjach na Dalekim Wschodzie. Swoje marzenie zrealizował 1673 roku, gdy razem z kilkunastoma innymi braćmi wyjechał do Indii. Pracował w Malabarze, Tanjore, Marawie i Madurze. Z relacji świadków wiadomo, że w pracy misyjnej Jan był bardzo odważny i nieugięty, a przy tym bardzo skuteczny. Doskonale potrafił zrozumieć mentalność hindusów i poprzez ubiór i inne zwyczaje wtopić się w społeczeństwo. To właśnie skuteczność jego pracy, stał się powodem jego śmierci.

W swoim przepowiadaniu on i jego współbracia byli często atakowani. W końcu doszło do ich uwięzienia. Domagano się od Jana złożenia ofiary hinduskiemu bóstwu Siwie, a gdy odmówił, przez kilka kolejnych dni poddano go licznych torturom. W końcu został zwolniony i odwołany do Lizbony. Mocno o to zabiegali portugalski król i nuncjusz apostolski. Jednak Jan prosił o możliwość powrotu na misje, co wkrótce mu się udało.

Niestety podpadł pewnej kobiecie. Jej mąż przyjął chrześcijaństwo, a przez to odrzucił praktykę poligamii. Oddalił liczne żony, pozostając przy jednej. Jedna z odrzuconych poprzysięgła zemstę i poskarżyła się swojemu wujkowi radży Raghunatha, który rozpoczął krwawe prześladowania chrześcijan. W końcu w ręce radży wpada o. Jan de Brito, którego najpierw przez namowę, a później tortury próbowano nakłonić do opuszczenia kraju. Gdy ten odmówił, wydano na niego wyrok śmierci. Został ścięty 4 lutego 1693 r. w Oriurze. Według relacji świadków kat wzbraniał się przed wykonaniem wyroku, ale Jan uspokoił go, mówiąc: „Mój przyjacielu, modliłem się do Boga. Z mojej strony zrobiłem wszystko, co do mnie należy. Teraz ty czyń swoją powinność”.

Wieść o męczeńskiej śmierci Jana dotarła do Portugalii. Król nakazał odprawienie uroczystego nabożeństwa dziękczynnego. Pojawiła się na nim również matka męczennika w pięknej i zdobnej sukni, wyrażając tym samym radość z nowego szczęśliwego życia w Bogu, które osiągnął Jan przez swoją wierność Ewangelii aż do końca.

Beatyfikacji dokonał papież Pius IX 21 sierpnia 1853 r., a kanonizacji Piusa XII 22 czerwca 1947 r.

Jego wspomnienie liturgiczne przypada 04 lutego.

Święty Janie de Brito, módl się za nami!