Bohater tygodnia: św. Jan Bosko

31 stycznia 2025

Jan Bosko należy do  grona najbardziej rozpoznawalnych świętych. Nie ukrywam, ze z racji na moją pracę, jest mi szczególnie bliski, ale nie na tyle, bym kiedykolwiek rozważał myśl o wstąpieniu do grona salezjanów. Tutaj Franciszek wygrywa na całej linii. Jednak nie wszystko święte, co franciszkańskie, więc oddajmy dziś należną cześć człowiekowi, który dla młodych ludzi poświęcił całe swoje życie.

Urodził się 16 sierpnia 1815 r. w Becchi. To mała miejscowość leżąca w odległości niecałego maratonu od Turynu. Gdy Jan miał dwa latka, umiera jego ojciec i opieką oraz utrzymaniem rodziny, musiała zająć się jego mama. Miał jeszcze dwóch braci, zatem warunki były raczej ubogie. Jednak Bóg miał wobec niego swoje plany, o czym informował go za pośrednictwem dziwnych snów. Zaczęło się to w wieku 9 lat. Mały Jan chciał głosić innym wiarę, ale szukał sposobu dotarcia do ludzi często podważających prawdy wiary lub żyjących w grzechu. Tą metodą okazały się sztuczki cyrkowe, których uczył się od profesjonalnych kuglarzy. Ludzie zachwyceni sztuczkami, a przez to pozytywnie nastawieni, gotowi byli na przyjęcie nauki o Jezusie. Często przekazywał treści zasłyszane od księdza podczas niedzielnej Mszy Świętej.

W wieku 11 lat przyjmuje Pierwszą Komunię Świętą. Szkołę podstawową i średnią zaliczył w latach 1831-1835. By się utrzymać i opłacić naukę podejmował się różnych prac. Fakt, że był pojętnym uczniem sprawił, że dorabiał sobie również przez udzielanie korepetycji. Zaliczona szkoła średnia otworzyła mu drogę do wstąpienia do Wyższego Seminarium w Turynie, które ukończył, przyjmując święcenia kapłańskie 5 czerwca 1841 roku. Wkrótce odkrywa, do kogo posyła go Chrystus. 8 grudnia tego samego roku spotyka piętnastoletniego chłopaka-sierotę. Od tej pory gromadzi wokół siebie podobnych dzieciaków, starając się zapewnić im dach nad głową, jedzenie, edukację i uczciwą pracę.

Nie bez przyczyny Jana Bosko uważa się za jednego z największych pedagogów w historii Kościoła. Widząc ogromną potrzebę tego rodzaju posługi, w roku 1859 zakłada Pobożne Towarzystwo św. Franciszka Salezego dla młodzieży męskiej znanych jako salezjanie, a następnie zgromadzenie Córek Maryi Wspomożycielki Wiernych dla dziewcząt w roku 1972. Ideały nowego zgromadzenia pociągały wielu młodych ludzi. Już za życia założyciela, wysyłano braci do pracy misyjnej na innych kontynentach.

Jego podejście do wychowania młodzieży różniło się od współczesnych modeli. On stawiał na potencjał i talenty młodych oraz próbował podejmować działania uprzedzające, zapobiegające złym decyzjom podopiecznych. Oczywiście formował ich nie tylko w wymiarze rozwoju człowieczeństwa czy edukacji, ale nie zapominał o formacji duchowej. Jego duchowa droga ku świętości wiodła przez wierne wypełnianie obowiązków stanu poszczególnych katolików. Przypomina mi to innego świętego z grona moich faworytów, czyli św. Escrivy, założyciela Opus Dei.

Nie poprzestawał jednak na tym, starał się również dużo pisać i propagował dobrą katolicką literaturę. Założył nawet własne wydawnictwo. Wszystkie jego pisma zostały zgromadzone aż w 37 tomach, nie wspominając o ogromnej ilości korespondencji, którą pozostawił po sobie. To człowiek instytucja. Trudno sobie wyobrazić, co mógłby osiągnąć w obecnych czasach…

Jan Bosko zmarł 31 stycznia 1888 r. Po jego śmierci odnotowano liczne cuda za jego wstawiennictwem, co otwarło drogę do beatyfikacji (2 czerwca 1929 r.) i kanonizacji (1 kwietnia 1934 r.).

Jego wspomnienie liturgiczne przypada 31 stycznia.

Św. Janie Bosko, módl się za nami, a szczególnie za katechizowanych i uczących religii!