Bohater tygodnia: św. Augustyn z Hippony

25 sierpnia 2024

Święty Augustyn to jeden z najbardziej znanych z całego grona świętych Pańskich. Urodził się 13 listopada 354 r. w Tagaście. Rany! Nigdy mnie to nie przestanie zadziwiać… Człowiek żył kilkanaście wieków temu, a my wciąż go pamiętamy, czytamy jego dzieła, analizujemy jego życie, słowa i czyny i nadal żyją ludzie, którzy pod wpływem jego biografii odkryli drogę do Boga. Zatem cóż takiego dokonał Augustyn?

Jego rodzicami byli Patrycjusz, który pełnił obowiązki rzymskiego urzędnika i Monika, która również doczekała się wyniesienia na ołtarze. Wiemy, że jego matka była chrześcijanką jak się patrzy i w takim też duchu chciała wychować syna. Niestety atrakcje i pokusy światowe, sprawiły, że Augustyn odszedł od wiary matki i poszedł z głównym nurtem – jakże to podobne do obecnych czasów i wyborów wielu młodych ludzi. Miał jeszcze brata Nawigiusza i siostrę, której imię niestety nie zachowało się do czasów współczesnych. Wiara rodziców przegrywa w zderzeniu z atrakcjami tego, co ofiaruje współczesność. Jednak jak widać na przykładzie Augustyna, nie skreślajmy tak szybko młodych, bo kto wie, może wśród nich są kandydaci na ołtarze?

Augustyn był bardzo zdolnym uczniem, ale niestety kwestie finansowe sprawiły, że musiał przerwać edukację. Co znamienne, sam Augustyn nie wspominał dobrze początków swej nauki, bo nauczyciel stosował metody, które dziś kara się więzieniem i lał bez opamiętania swoich uczniów. Uwielbiam Augustyna za to, że nie znosił matematyki, a lubował się w literaturze. Chciałoby się powiedzieć, swój chłop… Prowadził dość wyluzowany styl życia. Studiował w Tagaście (366) i Madurze (366-370), po czym udał się do Kartaginy, gdzie nawiązał romans z pewną kobietą. Z tego związku urodził się syn Adeodatus, ale to nie skłoniło Augustyna do zmiany stylu życia. Przez 15 lat tego związku bardziej pochłaniały go igrzyska, walki gladiatorów i tym podobne rozrywki.

Popadał w coraz większy kryzys. Filozofia, religia nie dawały mu żadnej pociechy. Jednak w jednym był niezłomny, a mianowicie w szukaniu prawdy. W wyniku swych poszukiwań wstąpił do sekty manichejczyków. Wrócił w rodzinne strony i założył swoją szkołę gramatyki, którą wkrótce zamknął i przeniósł się do wspomnianej Kartaginy, gdzie utworzył szkołę retoryki. W końcu postanowił przenieść się do Rzymu i tam założyć swoją szkołę, co nastąpiło w roku 383. Jednak na wieść o tym, że w Mediolanie potrzebują kogoś na stanowisku retora, zgłosił się i zdobył to stanowisko. Jego zadaniem było wygłaszanie przemów podczas różnych uroczystości państwowych. Oprócz tego prowadził nadal zajęcia dydaktyczne. Miał wtedy 30 lat i wiele wskazywało na to, że w końcu znalazł swoje miejsce na świecie.

Bóg jednak tak bardzo nas kocha, że lubi zamieszać nam w życiu. Wszystko zaczęło się od tego, że Augustyn spotkała bp Mediolanu Ambrożego – tak, jak łatwo przewidzieć późniejszego świętego. Kazania biskupa Mediolanu były czymś ożywczym, co skłoniło Augustyna do otwarcia się na przyjęcie prawdy Ewangelii. Czytając Pismo święte, natrafia na fragment z listu św. Pawła: „Żyjmy przyzwoicie jak w jasny dzień: nie w hulankach i pijatykach, nie w rozpuście i w wyuzdaniu, nie w kłótni i zazdrości. Ale przyobleczcie się w Pana Jezusa Chrystusa, i nie troszczcie się zbytnio o ciało, dogadzając żądzom” (Rz 13, 13-14). To było niczym wejście z ciemności do światła (jak sam później napisał w swych „Wyznaniach”). Zamyka swą szkołę retoryki i udaje się do swego przyjaciela Werekundusa, u którego w ciszy i spokoju spędzając wiele godzin na modlitwie, próbuje wszystko sobie poukładać. Ostatecznie w Wielka Sobotę w nocy z 24 na 25 kwietnia 387 r. z rąk Ambrożego przyjmuje chrzest. Wraz z nim chrzest przyjmuje również jego syn.

Po namyśle Augustyn postanawia wrócić na kontynent afrykański, by głosić Ewangelię swym rodakom. Wkrótce umiera jego syn oraz matka Monika. Sprzedaje cały swój majątek, rozdaje potrzebującym i z dwoma przyjaciółmi udaje się do Hippony, gdzie pragnie założyć klasztor i poświęcić się modlitwie i studiowaniu Pisma świętego. Szybko okazuje się, że jego religijność staje się powszechnie znana i gdy biskup Hippony prosi, by wierni wskazali mu idealnego kandydata na kapłana, by ten pomógł mu w pracy duszpasterskiej, wierni jednogłośnie zaczęli skandować: „Augustyn kapłanem!” Ten wzruszony i ze łzami w oczach zgodził się na przyjęcie święceń. Po śmierci bp Waleriusza Augustyn został powołany na jego urząd, jako bp Hippony. Spisał regułę, która stała się podstawą życia dla wielu późniejszych zakonów jak Paulini, Augustianie czy Dominikanie. Zasłyną jako wielki i skuteczny obrońca wiary przeciwko znanym wtedy herezjom. Wykazywał błędy w doktrynie donatystów, pelagian czy manichejczyków, z których się przecież wywodził.

U schyłku jego życia do Afryki zostali zaproszeni przez namiestnika rzymskiego Wandalowie, którzy mieli pomóc w walce z dzikimi plemionami z Sahary. Okazało się, że Wandlaowie niewiele się różnią od tych, przeciwko którym mieli walczyć. Hippona została otoczona i zdobyta przez Wandalów. Sam Augustyn nie dożył upadku swojego miasta, bo zmarł podczas oblężenia 28 sierpnia 430 roku.

Zostawił po sobie ogromną ilość pism teologicznych, dzięki którym przez wieki kształtowała się myśl chrześcijańska. Jego „Wyznania” należą do klasyki literatury religijnej aż do dziś. Zachowało się blisko czterysta jego kazań i ponad dwieście listów. Został uznany za jednego z czterech największych doktorów Kościoła Zachodniego.

Augustyn długo szukał, ale był w tym bardzo uczciwy. W końcu pozwolił odnaleźć się Chrystusowi, co pięknie podsumował w słowach: „Stworzyłeś nas bowiem jako skierowanych ku Tobie. I niespokojne jest serce nasze, dopóki w Tobie nie spocznie”. Czy ty, możesz uczciwie powiedzieć, że już znalazłeś prawdziwą DROGĘ, PRAWDĘ i ŻYCIE?

 

Wspomnienie liturgiczne Augustyna z Hippony przypada 28 sierpnia.

Św. Augustynie, módl się za nami!