Bohater tygodnia: bł. Dydak Józef z Kadyksu

05 stycznia 2025

I znów mamy coś z nurtu kapucyńskiego. Tym razem poznamy bł. Dydaka z Kadyksu. Okazuje się w jego historii, że kapucyni mają niezłe poczucie humoru. Jednak nim do tego dojdziemy, poznajmy jego życie nim trafił do kapucynów.

Urodził się 30 marca 1743 roku w Kadyksie. Miał, jak przystało na człowieka z jego sfer wiele imion: Józef Franciszek Jan Maria. Był synem (i teraz uwaga) Józefa Lópeza Caamaño i Marii de Ocaña y García. Jak łatwo odgadnąć, z tyloma imionami i takimi nazwiskami, pochodzili z hiszpańskiej szlachty. Gdy miał dziesięć lat zmarła mu matka i niestety pod opiekę macochy, o której mawiano, że obce jej było miłosierdzie. Jednym słowem nie miał lekko. Do tego trzeba dodać jego problemy z nauką, co wystawiało go na drwiny i szykany rówieśników. Na studiach również szału nie było i trzymał się tego, co wymagano od niego w minimalnym stopniu. Można byłoby powiedzieć, że był idealnym modelem przeciętniaka. Co jednak znamienne, nie był kimś przeciętnym w oczach Pana.

Przełom następuje podczas wizyty w kościele kapucynów w Ubrique w Hiszpanii. Trafił na moment, gdy bracia śpiewali liturgię godzin. Zasadniczo (jak to mawiają) odpadł i przepadł. Zachwycił się tą gałęzią franciszkanów. Ponoć wcześniej nie znosił zakonników, a w szczególności kapucynów, a tu taka odmiana. Poznaje żywoty świętych tego zakonu i w końcu postanawia wstąpić do wspólnoty kapucyńskiej, co realizuje 12 listopada 1757 roku w Sewilli. Otrzymuje zakonne imię Dydak, co można tłumaczyć z j. greckiego jako nauczający. Dowcipni ci kapucyni, co nadają imię powiązane z nauką gościowi, który ma problemy z nauką. To tak jakby ktoś mi nadał imię związane z matematyką… Co znamienne, mimo że był już w zakonie, przeżywa swoje kolejne lub jak kto woli głębsze nawrócenie.

Święcenia kapłańskie przyjmuje 24 maja 1766 roku w Cordonie. Dydak coraz mocniej zagłębia się w życie duchowe, a szczególnie w modlitwę myślną. Wiele czasu poświęca na dalsze studia nad Pismem Świętym i dziełami wybitnych teologów. Szczególnie poruszyły go nowe nurty filozoficzne, które przedostały się do Hiszpanii z dawniej katolickiej Francji. Dydak miał wielkie pragnienie konfrontacji z głosicielami owych tez, nawet nie wyłączając możliwości poświęcenia własnego życia i gotowości na śmierć męczeńską, co w tamtych czasach nie należało do rzadkości.

Okazało się, że ma niesamowite zdolności kaznodziejskie. Stał się znany w całej Andaluzji, a jego misje, rekolekcje i konferencje przynosiły niesamowite i liczne owoce nawrócenia. Jego powiernik i przewodnik, późniejszy święty Franciszek z Paoli, napisał do niego w 1778 roku: „Tak, Bóg chce posłużyć się tobą, największym ignorantem. Ciebie właśnie wybrał do zakonu kapucynów i na swą służbę, abyś uzbrojony w Jego wszechmoc, mądrość i cnoty, wypowiedział wojnę dominującemu w tym ciemnym wieku libertynizmowi czy obskurantyzmowi iluministów. Świat się buntuje i stara się za pomocą iluminizmu z piekła rodem zniszczyć naukę Ewangelii i chrześcijańskiego ducha”.

W 1776 z powodu poważnej choroby musi przerwać głoszenie misji w Sewilli. Jednak po odzyskaniu zdrowia, wraca do przerwanej pracy ze zdwojoną siłą. Wszędzie nie tylko wzywał do nawrócenia, ale również zachęcał do podjęcia wysiłków na rzecz potrzebujących. Na pewno nie były to kazania według dzisiejszych standardów poprawnie politycznie. Nie miał względu na osoby, czy byli to dostojnicy królewscy, czy książęta Kościoła. Jeśli należało się im zwrócić uwagę na zaniedbania, robił to z wielkim zaangażowaniem. Co ciekawe, znajdował również czas na pisanie dzieł apologetycznych (broniących wiary).

Niestety jego zaangażowanie przysporzyło mu wielu wrogów. Ich naciski spowodowały, że w roku 1792 na pewien czas został przeniesiony do klasztoru w Casares. Gdy umożliwiono mu ponownie nauczanie, stara się wrócić do pierwotnej gorliwości, ale pogarszające się zdrowie sprawia, że musi coraz bardziej się ograniczać. Umiera w domu zaprzyjaźnionej rodziny w Rondzie 24 marca 1801 roku.

Do grona błogosławionych zaliczył go papież Leon XIII w 1894 roku.

Jego wspomnienie liturgiczne przypada 5 stycznia.

Błogosławiony Dydaku, módl się za nami!